Na uczelni mieliśmy bar Gronko. W ubiegłym tygodniu właściciele musieli zamknąć interes. Dlaczego? Uczelnia nie pozwalała spłacać zadłużenia z tytułu wynajmu pomieszczenia w ratach, a pomimo zredukowania ilości personelu, bar nie przynosił spodziewanych zysków.
Staruszka w Gronku przygotowała ciepłe posiłki. Ma 80 lat, ale nie wyobraża sobie bezczynnego siedzenia w domu, na emeryturze: - Będę szukała jakiegoś zajęcia - deklaruje.
Pani Zofia Stanisławska pracowała w nim 15 lat, od samego początku. Zżyła się z uczelnią i ze studentami. Tutaj jej dobry humor nigdy nie opuszczał.
Ja tu w sumie rzadko jadałem. Jednak szkoda, że oto kolejna rzecz odchodzi do historii.
Enjoy!