czwartek, czerwca 29, 2006

Przede mną...

Przede mną już jeden wrzesień. Jutro się okaże czy będzie drugi czy też nie. Ale sądzę, że będzie. Za to filozofię zaliczyłem, to plusior.

Enjoy!

PS. Ja takich rzęs nie mam, to Kasi ;-)

Na murku

A teraz zrób coś z nogami... No ja nie wiem co, wyprostuj je albo coś - tak wygląda robienie zdjęć przez fotografa-amatora ;)

Swoją drogą - często zdarza Wam się usiąść na murku i po prostu sobie pomyśleć nad własnym życiem? Nawet na takim murku... czysto metaforycznym.

Enjoy!

niedziela, czerwca 25, 2006

Sesja trwa nadal

A sesja trwa nadal... Trza się uczyć i to mooocno. Jak na razie jeden wrzesień, ale synoptycy przepowiadają, że mogą być nawet trzy. Weźcie parasole ;)

Enjoy!

poniedziałek, czerwca 19, 2006

UZetka

Dziś, zamiast się uczyć, poszedłem o 19 na zebranie UZetki - gazety studenckiej, którą współtworzę na moim uniwersytecie. Coś się nie widzę na tej sesji ;)

Enjoy!

piątek, czerwca 16, 2006

Sesja letnia gratis!

W ramach "robienia wszystkiego, tylko nie uczenia się", zamieszczam foteczkę...
Ach, gdyby tak tam ktoś napisał: "Wygrałeś! Sesja letnia gratis! Gratulacje"; byłoby pięknie...

Enjoy!

wtorek, czerwca 13, 2006

Upside down

Przedwczoraj był Festiwal Nauki.

Na deptaku było pięć pawilonów prowadzonych przez różne wydziały. Tutaj mamy taką równoważnię, gdzie bez pomocy siły można zrobić obrót o 180 stopni. Fajny bajer.

Byłem na teście MENSY, ciekawe zadania - mózg się skręcał po osiemdziesięciominutowym teście. Wyniki za cztery tygodnie. Nie podam, bo jak mi pójdzie dobrze, to "chwalę się", a jak mi pójdzie źle, to... no będę się ośmieszał?:-)

Enjoy!

niedziela, czerwca 11, 2006

Warsztatów ciąg dalszy

Dziś wrzucam fotki za wczoraj, bo po warsztatach poszedłem do baru i jak wróciłem, to byłem taki styrany (nie, nie mam kaca:P), że już nie miałem sił...

Studenci zasłuchani w słowa Alfreda Siateckiego, redaktora Gazety Lubuskiej - największego lokalnego dziennika, który ukazuje się w Lubuskiem.

Siatecki w zawodzie jest od ponad 20 lat. Specjalizuje się w reportażu prasowym, napisał o tym również książkę. Mówił nam o swojej pracy i pasji - wskazywał jakie znaczenie w całym procesie ma niby tak banalna rzecz, jak pomysł. Sztampa jest zła!

Warsztaty już zakończone, a dziś w Zielonej będzie Festiwal Nauki - może coś się sfoci.

Enjoy!

sobota, czerwca 10, 2006

II Spotkania Dziennikarskie Mediów Uniwersytetu Zielonogórskiego

Zdjęcie z warsztatów dziennikarskich na moim uniwerku. Organizują go w 100% studenci - jak ktoś chce, to może.

Przewaliliśmy z Ekwadorem... no tego to ja się nie spodziewałem...
Enjoy!

środa, czerwca 07, 2006

Błogosławię

27. maj - Łagiewniki, bazylika

Koniec z fotoreportażem - dalsza część zdjęć z wizyty papieskiej będzie zawarta już na stronie, którą powoli zaczynam przygotowywać. Mam nadzieję, że zechcecie poczekać :-)

Teraz znów pojawią się tutaj fotografie "z życia wzięte", jeśli tylko znajdę w najbliższych dniach czas na to, aby aparat wpadł w moje łapki. Sesja, sesja coraz bliżej...

czwartek, czerwca 01, 2006

26 maj z papieżem

Pielgrzymka Benedykta XVI trwa, a wraz z nią trwa i moja podróż za papieżem. Kolejny dzień ujęty w formie zdjęć - zapowiadał się bardzo dobrze...

Warszawa, 26 maj:
Porządku na Placu Piłsudzkiego pilnowała m.in. straż miejska. Poprzedniego dnia rozdawali specjalną gazetę pielgrzyma, w której były informacja przydatne każdemu, kto chciał udać się na mszę papieską 26 maja.

Sektor dla VIPów, tutaj żadne kraty nie oddzielały ludzi od Benedykta XVI.

Przed rozpoczęciem Mszy Świętej rozpadało się. Na początku wszyscy myśleli, że to zwykły deszcz, ale przerodził się on w półtoragodzinną ulewę.

Przyjazd papamobile zawsze wywoływał uśmiech na ludzkich twarzach.

Benedykta XVI na Placu Piłsudzkiego z dumą witało wojsko.

Tak zakończył się mój epizod warszawski. Deszcz by mnie nie zgonił, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie zaparował mi obiektyw. Zamiast mikrofibrą, przetarłem go chusteczką higieniczną - na szkle została masa paprochów i miałem po zdjęciach, a dodatkowo byłem strasznie przemoknięty. Na samej Mszy więc nie zostałem, ale przynajmniej zdążyłem wyschnąć przed podróżą, która mnie czekała jeszcze tego samego dnia.

Kraków, 26 maj:
Rynek krakowski. Oczekiwanie na przejazd Ojca Świętego przedłużało się.

Flaga z wizerunkiem św. Jana Bosko - założyciela zakonu salezjanów, który swoje życie poświęcił na opiekowaniu się młodzieżą - powiewała nad tłumem oczekujących.

Kolumna papieska przybyła. Niestety bylo za późno i zbyt duży tłok, aby uchwycić wizerunek włoskiego pielgrzyma.

To był najgorszy dzień z całego wyjazdu. Wróciłem praktycznie z niczym, a przy okazji zmokłem jak kura. Szkoda było tylko wyjeżdżać od Agi i Marcina, którzy mnie w Warszawie przygarnęli i którym za to z całego serca dziękuję.

Enjoy!