wtorek, listopada 14, 2006

Czemuś smutna?

Od czasu jakiegoś choruję na lampę błyskową, którą mogę operować niezależnie od aparatu... Świetne efekty można tym osiągnąć w portrecie. A tak, to muszę się bawić zwykłą, zewnętrzną.

Enjoy!

1 komentarz:

Browncoat pisze...

Przy kazdej lampie ta twarz wyszlaby rownie pieknie, choc nie spod kazdej reki dzierzacej aparat :)