fot. Krzysztof Tomicz / Gazeta Lubuska
XXV Gorzowskie Spotkania Teatralne - byłem tylko jeden wieczór, za rok mam nadzieję nadrobić tę imprezę - już jako widz.
Dowiedziałem się wczoraj dwóch rzeczy:
1. Gdy człowiek jest na nogach od 4 rano, a poprzedniego dnia spał tylko godzin trzy, to nawet przebywanie na próbie sztuki, w której gra Janusz Gajos, potrafi uśpić.
2. Spotkania z aktorami po spektaklach są pełne nienaturalnych i krępujących pauz. Zdziwiło mnie, że publiczność teatralna nie potrafi lub nie chce zapytać o nic wspomnianego wcześniej Gajosa czy też Radziwiłłowicza. Pamiętam spotkania autorskie na konwentach fantastyki... Wyglądały zupełnie inaczej.
Na zdjęciu pani Beata Fudalej, wzięła udział wczoraj w spektaklu "Narty Ojca Świętego" J. Pilcha. Pani nie znałem (ale ja nieobyty jestem, bardzo mało aktorów kojarzę z nazwiska), jednak dzięki tej burzy loków, naturalnemu śmiechowi i tym, co mówiła po występie, wbiła mi się w głowę.
Enjoy!
PS. Dzięki wszystkim, którzy tu czasem zostawią swój komentarz :-)